Pasta: Czemu nie kupuję na OLX

Pasta: Czemu nie kupuję na OLX

Kiedyś kupiłem półkę na książki na OLX i historia tego zakupu była niesamowita.

Znacie to uczucie, gdy wpisujecie coś do wyszukiwarki i wychodzi coś całkowicie nie mającego związku z tym co szukacie, w stylu półka, półka, półka, gramofon... półka, półka, KOMBAJN ROLNICZY, że co k***a... szczerze mówiąc niezła cena ...

Zresztą, tego szczególnego dnia znalazłem dwie półki, które wpasowały się w moje dwa wymagania - koszt i położenie geograficzne, ponieważ szlag by mnie trafił, gdybym miał jechać przez Sosnowiec po półkę.

Więc sprawdzam te dwie oferty, pierwsza jest od Kaśki, a drugi od Marka, wysyłam obojgu te same wiadomości:
Cześć, widziałem twoją ofertę na temat półki na książki. Czy oferta jest wciąż ważna?
Kaśka od razu odpisuje "SORKI, POSZŁA DZISIAJ RANO".
Marek odpisuje po paru minutach z takim tekstem - "to była półka mojej żony...
Jak na to odpowiedzieć?! Sam fakt, że nie odpowiedział na moje p*******e pytanie, on użył czasu przeszłego w tym zdaniu, co mnie trochę przeraziło. Pomyślałem wtedy, że powinienem poszukać innej półki, ale zauważyłem, że mieszka na przedmieściach blisko mnie, więc odpowiedziałem: "Czy jest wciąż dostępne?"
Odpowiedział mi "T". Czy to "T", w sensie, że co mnie TO obchodzi? Czy może "T" znaczące TAK , i jest w takim załamaniu nerwowym, że nie może odpowiedzieć pełnymi zdaniami. Uznałem, że chodzi o opcję drugą, i odpowiedziałem "Fajnie, wezmę ją. Kiedy bym mógł po nią przyjechać?"

Przez 15 minut nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, pomyślałem j***ć, poszukam innej półki i kiedy jego odpowiedź przyszła, zrozumiałem, że spędził ten kwadrans tworząc swoją odpowiedź, ponieważ była długości p********j pracy dyplomowej! Chyba poczuł się źle po wysłaniu wiadomości zawierającej jedną literę ostatnim razem, bo tym razem całkowicie przesadził. Przy okazji, pomyślał, że użycie interpunkcji jest całkowicie niepotrzebne. Więc wyszło z tej wiadomości jedno długie zdanie, a oto i one:
" Musisz przyjechać i zabrać ją teraz mam mało czasu w mieszkaniu jest ona całkiem szeroka więc przyjedź jakąś ciężarówką lub przyczepą jest na piętrze lecz pomogę ci ją ściągnąć na dół jeśli nie będziesz mógł zaparkować przed domem to zadzwoń na dzwonek pomogę ci znieść ją do ciężarówki bądź przyczepy przyjmuję tylko gotówkę i jeśli nie przyjedziesz teraz to sprzedam ją komuś innemu "

Znowu pomyślałem, że powinienem poszukać innej półki, ale teraz jestem zafascynowany Markiem i po prostu gościa muszę poznać! Zanim do niego pojechałem, odpisałem mu "Fajnie, będę za 10 minut", na co odpisał "Okej", ale napisał to w postaci " O K A Y ", co zaciekawiło mnie bardziej, bo najpierw napisał normalnie, później jedną literą, następnie referat, a teraz to!

Gdy jechałem do jego domu zacząłem wyobrażać sobie jak on wygląda, po stylu jego pisania mógłbym określić jego pochodzenie, ale nie chciałem zrobić mu profilowania rasowego.
Może to jakiś staruszek, któremu zmarła żona i nie jest za dobry w pisaniu. Mam jednak szczególną nadzieję, że mam rację, a Marek jest k***a szalony.

Więc przyjechałem do niego, specjalnie nie parkując przed domem by zadzwonić i przygotowuję się, by zostać przywitanym przez jakiegoś staruszka w skórzanej kamizelce, kabaretkach i szelkach, pykając z fajki i przez tyciego mopsa z fezem na głowie, biegającego po przejściu, by sobie siednąć na dywaniku i spoglądając na mnie powiedzieć " Włitamy w noszym saloniku! "
Po chwili drzwi się otwierają i jestem szalenie zawiedziony. Przede mną stał typowy mężczyzna blisko czterdziestki, ubrany normalnie, lekko hipstersko, okulary ze stylowymi ramkami, drogi zegarek. Natychmiast pomyślałem, że jest architektem, ale mieszkanie było lekko tandetne, ale wyglądał na projektanta, może projektant graficzny. Był za chudy na pracę fizyczną, zbyt modny na kogoś z rządu, ale to nie mógł być Marek. Ponieważ wiadomości Marka świadczyły o osobie nieobeznanej w technologi, a gościu mówi "Dzień dobry, nazywam się Marek", normalnie robi się coraz ciekawiej!

Zaprasza mnie do mieszkania, potrząsa dłoń i zamyka drzwi. 20 minut później byłem świadkiem jak Marek wykonuje najbardziej agresywne akty przemocy jakie w życiu doświadczyłem, a następnie będę jechał jak szalony do domu, krwawiąc od tych faktów.

Oto jak ta cała historia wyglądała.
Wchodzę do domu i od razu dwie rzeczy przykuły moją uwagę. Pierwsza - dom jest w trakcie renowacji, nic nadzwyczajnego, są typowe folie ochronne na meblach, są świeżo pomalowane ściany, na korytarzu siedzi wanna owinięta folią, oczekująca instalacji.
Drugą rzeczą, którą zauważyłem to na schodach na piętro, na podłodze półpiętra leży zdjęcie ze ślubu, przedstawiające zgolonego na gładko Marka z przepiękną panną młodą, widocznie zakochani. Zdjęcie leży na podłodze, z rozbitą ramką i szkłem. Ona nie zmarła, ona go opuściła i historia Marka robi się jeszcze ciekawsza! A Marek bezceremonialnie kopie ramkę na drugą stronę po drodze na schodach. Naprawdę chciałbym się więcej dowiedzieć o życiu Marka, jak i zadawać nieadekwatne pytania, lecz widać było, że był z niego wrak człowieka, powietrze wokół niego miało aurę smutku, więc nie chciałem mu przeszkadzać.
Szczęśliwie dla mnie nie musiałem, ponieważ Marek natychmiast zaczął opowiadać i opowiedział mi całą, j****ą historię. DZIĘKUJĘ MARKU! Wysłucham każdego twojego słowa, a następnie będę opowiadał twoją historię wszędzie gdzie się da!

Jest projektantem graficznym (miałem rację!) i do tego naprawdę dobrym. Robił masywne kampanie rebrandingowe dla dużych firm i z tego powodu dużo lata po świecie.
Około 4 lata temu pewna kobieta zatrudniła Marka by zrebrandował jej firmę kwiaciarską i tak dobrze sobie poradził, że za niego wyszła.
Myślał że wszystko będzie w porządku, aż do trzech miesięcy temu. Marek miał zrobić prezentację w Sydney, lecz gdy był w drodze do domu z zagranicy, utknął w Dubaju z powodu anulowania jego lotu. Więc, zamiast odrzucenia prezentacji, Marek zasugerował tym biznesmenom w Sydney wykonanie wideokonferencji na Skype, ponieważ jest tak obeznany w technologii nie licząc tych jego p********ch wiadomości tekstowych.
Marek zakwaterował się w hotelu rozpoczął rozmowę z całą salą biznesmenów w Sydney, którzy oglądali Marka na wielgachnym ekranie ściennym w pokoju konferencyjnym i wszystko szło genialnie, Markowi wszystko szło z płatka, dopóki w połowie konferencji odkrywa, że prezentacja którą chce pokazać tym gościom jest na komputerze w jego domu.
Postanawia puścić prezentację zdalnie z monitora w jego domu przez rozmowę na Skype. Wie jak to zrobić, technologia ta jest już całkiem stara, lecz Marek robił z tego takie cuda, że ci wszyscy biznesmeni z wytrzeszczem patrzą na ten ekran w stylu "Margaret, przynieś tu jakieś ciastka bo coś z*********o się tu o********a!".
Gdy Marek wcisnął parę guzików i wyświetla pulpit swojego domowego komputera na Skype, cóż, tego czego Marek się nie spodziewał, to tego, że jego żona używała aplikacji do robienia zdjęć z kamerki, by robić sobie zdjęcia. Robić sobie zdjęcia nagiej. Robić sobie zdjęcia nagiej w trakcie robienia całkiem p**********ch rzeczy. Wstyd jest po prostu widzieć, szczególnie gdy Margaret wróciła z ciasteczkami.
Ci z was którzy znają takie aplikacje, to wiedzą że wykorzystuje podłączone do komputera kamery i za wciśnięciem przycisku robi ci zdjęcie gdy stoisz przed ekranem. Jeśli wiesz o tym, to wiesz także o tym, że jeśli zostawisz aplikację włączoną, kamera również pozostaje włączona, będąc świadkiem tego co się dzieje w przed komputerem w czasie rzeczywistym.
Tak na przykład twoją żonę. W twoim biurze. Uprawiającą seks z twoim najlepszym kumplem.

Marek powiedział mi, że ona zatrzymuje dom, jego były najlepszy kumpel się wprowadza i gdy oni spokojnie jadą na zakupy, Marek musi doświadczyć cierpienia pakowania swoich rzeczy i sprzedawania g***a którego nie chcą na OLX mnie we własnej osobie.

W tym momencie historii Marek zaczyna płakać, załamuje się, a ja gościa o nic nie obwiniam. Jest to k***a okropne, że chcę dać mu wielkiego przytulasa i powiedzieć "Wszystko będzie dobrze Marku", ale jako iż trzymam pełną wagę półki na książki w połowie drogi na parter, a Marek jest jedyną osobą powstrzymującą tą półkę wbicia mi się w twarz, ryknąłem "Marek, MAREK!", więc Marek się ogarnął, na około 8 sekund, gdy całkowicie się rozkleił.
Przewróciłem się na plecy, gdy półka przejechała po mnie rozbijając wiszącą lampę, więc leżę na plecach dając się obsypać rozbitym szkłem, gdy półka postanowiła walnąć wprost na świeżo pomalowaną ścianę na końcu schodów.
Miałem po tym małe rozcięcie na czole, które z nieznanego powodu lało krwią po mojej twarzy, lecz nie licząc tego, nic się mi nie stało.
Marek, natomiast, był moim całkowitym przeciwieństwem.
Coś się stało w momencie gdy półka walnęła w tą ścianę, ponieważ ten cały jego smutek, pyk, znikł, a on wpadł w maniakalny śmiech. Histeryczny i miał najstraszniejszy śmiech jaki w życiu słyszałem. Uznałem to za dziwne, a on tymczasem "Błehehehe...błehehehe", jak jakaś śmiejąca się Kookaburra.

Zapytałem się "Czy mogę wciąż tą półkę?", a on "Takahahahaha...", po czym wyciągnęliśmy ją ze ściany, sama półka bez śladu jakiegokolwiek zjechania z schodów i zderzenia ze ścianą.
Zanieśliśmy tą półkę do przyczepy z sześcioma przystankami, bo Marek znowu robił swoje "Błehehehe...".
Wrzuciliśmy ją do przyczepy i Marek był w tak dobrym humorze, że dał mi ją za darmo.

W tym momencie ta historia się nie kończy, ponieważ to coś z półką w ścianie przekręciło jakiś trybik w głowie Marka i teraz jest głodny destrukcji.
Więc kiedy próbowałem przywiązać półkę do przyczepy, Marek podchodzi sobie do skrzynki na listy sprzed jego domu i zaczyna się z nią szamotać, naprawdę wkładał w to dużo siły.
Zapytałem się "Wszystko w porządku?". "TA!".
Wyciąga ją z ziemi i trzyma ją jak jakiś topór, a następnie zaczyna nawalać w kwietnik, by tylko walnąć w stokrotki, r***********ć lawendę, powiedziałem mu by się uspokoił i to przemyślał, a od machnął dookoła i spojrzał na mnie jak Korwin na dowolnego europosła w parlamencie, i ryknął "PILNUJ SWOJEGO K***A NOSA!".
Jako iż lubię wiązać supły, żeby jako tako trzymały, to zajmują mi trochę czasu. Jednakże widok Marka przechodzącego nonszalancko do garażu i wbijającego skrzynkę na listy przez przednią szybę Audi, to muszę przyznać, trochę się popędziłem. I gdy już siadam za kółkiem, patrzę przez okno na ten dom, myślę "Chyba wszystko będzie w porządku", to widok okna na piętrze wybitego przez fotel odbijający się po trawniku, to pomyślałem o tym jaki jest zakres mojego obowiązku zachowania ostrożności.
Nie chciałem wzywać na niego glin lecz nie chciałem żeby rozwalał dom, pomyślałem "K***a, muszę porozmawiać z Markiem". Więc wyszedłem na ulicę srając pod gacie, bo wiecie jak to jest gdy ktoś zrobi coś naprawdę brutalnego, to się reaguje w stylu "K***a, tego k***a się nie robi", normalnie żołądek mi się przewraca, i stoję tam w garażu, a tam są takie drzwi, i stoję w tych drzwiach krzycząc za Markiem jak na kota gdy jest pora karmienia. Wtedy zauważyłem jak ze szczytu schodów zaczyna cieknąć woda, a następnie trochę więcej, a następnie więcej wody, zupełnie jak z wodospadu po tych schodach. Pomyślałem że jest coś nie tak, i po chwili Marek pojawia się na schodach trzymając młot wyburzeniowy z tym jego "Błehehehe...". Idzie z nim do mnie śmiejąc się gdy ja płaczę mówiąc "Ja tylko chciałem kupić półkę...", gdy po chwili przebiega obok mnie.
Zapytałem się "Czemu tak biegniesz?!", gdy po chwili zauważyłem że biegł w kierunku mojego auta, wtedy krzyknąłem do niego "Stój! Zatrzymaj się!.
W tym momencie odwrócił się do mnie i powiedział - "Właśnie sprawdziłem swój telefon. Ona 15 minut temu napisała, że będzie tutaj za 15 minut! Musimy uciekać!" i wsiada do mojego auta!
Usiadłem za kierownicą i zapytałem się o co chodzi z tą całą wodą. "Zatkałem wszystkie spłuczki i puściłem wszystkie kurki. " "To jest p******e." "Jedź nie gadaj!"
Przejechałem szybko na skrzyżowaniu, a półka tymczasem 'siup' wypadła i eksplodowała przy zderzeniu z słupem. Eksplodowała deszczem źle zawiązanych supłów i niespełnionych marzeń. I po prostu ją tam k***a zostawiliśmy.
Taki okruszek chleba do znalezienia dla jego byłej po drodze do jej zniszczonego piernikowego domu.

Podwiozłem Marka pod stację kolejową i już więcej go nie widziałem.

Właśnie dlatego nie kupuję już na OLX

Oceń:

Dodaj komentarz

Dodaj komentarz obrazkowy

Komentarze

Odśwież
Avatar jejapl

Edytowano - 22 maja 2019, 14:57

W imieniu OLX (dawniej Tablica.pl) przekazujemy pozdrowienia użytkownikom Jeja.pl :)

Avatar XDgierman

22 maja 2019, 19:47

@jejapl: Ja natomiast dziękuję administracji Jeja.pl i pozostałym jejaczom/jejowiczom/użytkownikom za ciepłe przyjęcie mojego tłumaczenia.
Wiem iż tego nie zobaczy, ale chciałbym też podziękować Randy Feltface/Heath McIvor za stworzenie oryginalnego skeczu.

Avatar nickever123

21 maja 2019, 16:32

Jezu jakie długie że 150 wersów o ku*wa

Avatar wiktormm

20 maja 2019, 20:24

To jest tekst z zagranicznego skeczu lol

Avatar wiktormm

20 maja 2019, 20:35

@wiktormm: tylko w skeczu była szafka nocna czy tam biurko

Avatar XDgierman

20 maja 2019, 23:12

@wiktormm: Ten tekst jest moim tłumaczeniem przeniesionym na lokalne włości. Głównymi zmianami to imiona bohaterów, lokalizacje, no i serwis internetowy. Przedmiot tematu natomiast się nie zmienił.
W oryginale było "Czemu już nie kupuję na Gumtree", który jest odpowiednikiem OLX.
W dwóch miejscach zostawiłem przypadkowo oryginalne imię bohatera (Morgan).
Oryginalny skecz nazywa się "Randy writes a Novel".

Avatar wiktormm

21 maja 2019, 10:28

@XDgierman: i teraz wszystko się zgadza :D

Avatar Czwarty_Wymiar

21 maja 2019, 11:59

@XDgierman: Zresztą OLX kiedyś nazywało się Gumtree.

Avatar MegaSonicMan

21 maja 2019, 19:33

@Czwarty_Wymiar: Gumtree to zupełnie inny serwis. Działa dp dzisiaj. OLX to dawna Tablica.

Avatar Czwarty_Wymiar

21 maja 2019, 20:17

@MegaSonicMan: ah, no tak, pomyliło mi się.

Avatar
Konto usunięte

20 maja 2019, 23:18

inb4 mam horom curke

Avatar
Konto usunięte

20 maja 2019, 18:11

wow

Avatar KuroKunPL

20 maja 2019, 17:41

DOBRE Xd

Avatar kasiakiku

20 maja 2019, 16:23

xd

Avatar Czwarty_Wymiar

20 maja 2019, 16:08

Przeczytałem całe, kilka razy śmiechłem, noooo... Teksty robią się coraz lepsze.

Możesz opublikować ten tekst na swojej stronie www (np. blogu).
Odnośnik tekstowy:

Podgląd: Pasta: Czemu nie kupuję na OLX

Bardzo dużo radości sprawi nam też taki link "Teksty":

Podgląd: Teksty

Opisz dokładnie problem, a jeśli potrzeba to zilustruj go screenem.

Opisz problem

Dołącz screena

Polecane teksty

Telefon na Allegro

<ktos> cze
<Ja> witam
<ktos> chciałbym dowiedzieć się czy samsung x460 jest na karte czy na abonament????

Zobacz cały tekst

Ojciec fanatyk

Mój stary jest fanatykiem. Nie wędkarstwa czy leczo, tylko po prostu fanatykiem, takim religijnym. Jeżeli myślicie, że macie przesrane, bo co jakiś czas oberwie wam się workiem papryki po głowie albo wdepniecie po raz wtóry w losowy haczyk leżący na podłodze w domu, to nie macie pojęcia jak wygląda moje życie. Tak w ogóle, to ten wpis robię w bibliotece publicznej, bo według ojca komputery są dziełem diabła, więc w domu nie ma praktycznie żadnej elektroniki.

Zobacz cały tekst

Najgłupsze adresy stron internetowych

5) www.penisland.net
Wbrew temu co sądzisz, tu nie chodzi o "penis land" (ziemia penisów) tylko o "pen island" (wyspa długopisów)!

Zobacz cały tekst

Zadziwiający test

Test sprawdzający Twoje umiejętności w rachowaniu oraz pewne skojarzenia

Zobacz cały tekst

Amerykanin i Rusek na wczasach

Amerykanin: Skandal! W telewizorze nie ma ESPN, CNN i Fox News.
Rosjanin: Super w pokoju mam telewizor i to LCD i nawet jest jeden kanał po naszemu.

Amerykanin: To jakieś średniowiecze w hotelu popsuł terminal i nie przyjmują płatności kartą.
Rosjanin: W tyłkach im się poprzewracało drzwi zamiast kluczem otwierają kartami kredytowymi trzeba jutro sprawdzić czy są na nich jakieś pieniądze.

Zobacz cały tekst

Przerwa reklamowa

Co można zrobić podczas przerwy reklamowej – poradnik
- wyjść do kuchni i zrobić sobie kanapkę,
- wyjść do kuchni i zrobić sobie obiad,

Zobacz cały tekst